Kupowałem dom w 2007 - taki etap życia, nie jakiś amok - bo na większe mieskanie dla rodziny nie było mnie wtedy stać. Ceny na osiedlu o modnej wówczas nazwie w Krakowie wynosiły 10-11 tpln/m2, ludzie bili się o te mieszkania (jeszcze kilka lat wcześniej to było totalne zadupie i świadomie nikt nie wybierał takiego miejsca ). W 2010 r ceny tamtych mieszkań spadły do 5-6 tpln/m2 i to nie za puste deweloperskie betony, a do wyboru wykończone. Styropian / wełna w 2007 kosztowały 220pln/m3, w 2010 wróciły do ceny 70. Firmy remontowe w 2011 r biły się o zlecenia, ceny usług ze 4x niższe niż w 2007-8. Nie mogę też pojąć ludzi jeżdżących na wakacje do Egiptu w lecie (byłem 2x w ferie zimowe: pogoda więcej niż nasze lato, swoboda, mniejsze koszty, małe prawdopodobieństwo udaru i ugryzienia przez jadowite zwierzątka) - ale takie są prawa ... owczego pędu!A ja kupiłem w maju 2020 z oszczędności 2 mieszkania w Warszawie. Po 66 metrów każde (3 pokoje). Budynki już stoją. Od tego czasu inflacja 10 % w przeciągu 2 lat, materialy budowlane średnio zdrożały od 15 do 30 %. Jak nie sprzedam na górce lub nie wynajmę to moje dzieci (21 lat i 13) będą miały jak znalazł. jak sprzedasz jak 4 lata jeszcze musisz czekać, bo inaczej przywalą ci podatek za sprzedaż mieszkania i to jeszcze musisz tam być zameldowany - tego nie da się szybko sprzedać jak się kupi..2 lata inflacja 5%, materiały podrożały o 30% ok koszt budowy twojego apartamentu zdrożał z 3500PLN/m2 PUM ma 3800PLN/m2 PUM, zwiększył się tylko zysk dewelopera. Bańka pęknie i zostaniesz z swoim przewartościowanym mieszkaniem, najem obecnie realnie daje 2-3% zysku, jak masz farta. Ludzie rzucili się na nieruchomości bo w pandemii nie mieli pomysłu na zarabianie $$$. W Japonii od ponad 20 lat cena mieszkań w porównaniu z bańką stoiNo i fajnie, przynajmniej pozbyłeś się balastu, ja się dalej męczę z gotówką, która chwilowo potroiła mi się od 2020 roku, po zakupie akcji firmy, która zarobi na Tobie słono budując ten blok. Będę te mieszkania pewnie odkupywał od Ciebie za jakieś 5 lat za pół ceny, kiedy skończy się hojrakowanie finansowe takich malućkich, a dzieci wyjdą do Holandii na studia i oznajmą, że do burakowa wracać nie zamierzają.